wtorek, 7 października 2014

entuzjazm

Kilkudniowa nieobecność była spowodowana weekendem u taty i tooooną książek do wykucia... Sprawdzian z matematyki i poszerzonego wosu, mówią same za siebie. Teraz zapowiada się trochę luzu w szkole, więc może nawet znajdę czas na upichcenie czegoś dietetycznego, mieszczącego się w moim standardzie 300kcal dziennie :)
***
Entuzjazm gaśnie, waga stoi. Efekty minimalnych bilansów trudno dostrzec, kiedy dziennie zalewam organizm minimum dwoma litrami wody... Ale woda to ostatnio jedyny sposób, który pomaga mi z ochotą na jedzenie, żeby nie nazwać tego głodem. Albo jestem nienormalna, albo naprawdę nie czuję głodu. Kiedy muszę zjeść, wydaje mi się, że to przez ochotę na coś smacznego, nie z konieczności, a wówczas wyrzuty sumienia są jeszcze większe...
***
Kontroluj swój dzienny bilans na każdym kroku! http://ilewazy.pl/
Jak to u taty, pod okiem babci nie da się nie zjeść. Przez to weekend mnie troszeczkę zdołował, jednak od poniedziałku powrót do rzeczywistości.
3.10.2014 (piątek)
jabłko 60kcal
wasa z almette 60kcal
sałatka z gotowanych warzyw 150kcal
dwie kostki czekolady 90kcal
wafel ryżowy 20kcal
( bilans: 380kcal )

4.10.2014 (sobota)
musli 150kcal
jabłko 70kcal
wasa 200kcal
makrela 70kcal
( bilans: 490kcal )

5.10.2014 (niedziela)
wasa 50kcal
jajko 80kcal
makaron ze szpinakiem 250kcal
jogurt 80kcal
( bilans: 460 kcal )

6.10.2014 (poniedziałek)
owsianka 150kcal
jabłko 50kcal
musli 90kcal
( bilans: 290kcal )

7.10.2014 (wtorek)
jogurt z otrębami 150kcal
zupa porowa 200g 80kcal
( bilans: 230 kcal )
***


6 komentarzy:

  1. super ci poszło, nie marudź! :))
    ale moim zdaniem przy tak małych bilansach wolniej schudniesz i dodatkowo bd miała efekt jojo ;c

    ja jem codziennie 1300 kcal, tak mi doradza moja dietetyczka z GG :))))

    zobaczę efekty po miesiącu, zaczęłam w niedzielę xd

    pozdrawiam,
    xoxo }i{

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie udało mi się schudnąć 3kg w trzy tygodnie, więc nie narzekam na tempo efektów, nawet mnie zadowala! :)
      A ryzyko efektu jojo mam jak najbardziej na uwadze, tak samo jak to, jak można jemu zapobiec :)
      Życzę powodzenia, daj znać jak efekty jak tylko je zobaczysz!
      Trzymaj się chudziutko! :*

      Usuń
  2. Świetnie Ci idzie!
    Ładne bilansy ;)

    Zapraszam do mnie http://skinnyx555.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za motywację, na pewno odwiedzę! :)

      Usuń
  3. Gdyby moja babcia zobaczyła te bilanse.. Jezu, tyle co jesz to prawie nic! Czekam na jakieś przepisy :)

    ascetyczny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, moja gdyby je zobaczyła, praktycznie też nie zareagowałaby korzystnie... Dzięki kochana, to dla mnie mega motywacja! :*

      Usuń