Oczywiście, znów się nie udało. Uroczystość rodzinna w weekend, zmusiła mnie do zjedzenia takiej ilości jedzenia, że pisanie bilansu nie miałoby najmniejszego sensu.
Moja waga powróciła do tej z przed tygodnia, co doprowadza mnie niemal do szału!
Nowy tydzień, nowe postanowienia,
tym razem mi się uda, jestem tego pewna...
i pamiętajcie, nigdy, przenigdy się nie poddajemy. Nie załamujmy się, jeśli tym razem znów nam nie wyszło, niech ten zmarnowany tydzień, będzie dla mnie lekcją.
W końcu, po co męczyć się, żeby później zaprzepaścić to wszystko opychając jak świnia!
Zabieramy się za siebie, już! w tej chwili! Po co zwlekać?
Cel na dziś: nie zjeść więcej niż 200kcal
...Jest jeszcze jeden powód, który sprawia, że muszę schudnąć.... ON
Też mam jedną chodzącą motywację do schudnięcia :D cóż, trzeba być twardym a nie miękkim i się nie załamywać! Powodzenia Kruszynko :*
OdpowiedzUsuńaggie-whole-new-world.blogspot.com
dzięki Kochana <3
OdpowiedzUsuń